O tym, że nie układa się między niemieckim Daimlerem i amerykańskim Chryslerem, wiadomo było od dawna. Jednak w Warszawie przy ul. Gottlieba Daimlera w siedzibie spółki DaimlerChrysler Automotive Polska łudzono się do końca, że obędzie się bez rozwodu. Stało się jednak inaczej. Po niespełna dziewięciu latach związku Daimler rozstaje się z Chryslerem. Kontrolny pakiet akcji amerykańskiego koncernu (80 proc.) kupuje od Niemców fundusz inwestycyjny Cerberus. Transakcja zostanie sfinalizowana w najbliższych tygodniach.
W Warszawie żałują rozstania, bo stosunki między częścią niemiecką (Mercedes, Smart, Maybach) i amerykańską (Chrysler, Jeep, Dodge) wyglądały dużo lepiej niż w dalekim świecie. W ciągu ponad siedmiu lat wspólnego pożycia polska spółka dorobiła się wielkiej i nowoczesnej siedziby na peryferiach stolicy i ponad 200 pracowników. Wprawdzie amerykańskie i niemieckie auta sprzedawane są oddzielnie, ale całe zaplecze administracyjno-finansowe mają wspólne. DaimlerChrysler ma w Polsce kilka innych spółek, w tym m.in. bank i firmę zajmującą się leasingiem. Wspólny jest też centralny magazyn części zamiennych. Teraz to wszystko trzeba będzie jakoś podzielić. Część decyzji będzie wynikać z umowy rozwodowej, wiele jednak spraw musi zostać uregulowanych na miejscu.
Do you speak Deutsch?
Na szczęście rozstanie ma charakter pokojowy i rozłożone zostało na trzy lata. W tym czasie Daimler ma świadczyć niektóre usługi (zwłaszcza finansowanie zakupów aut) swemu amerykańskiemu partnerowi. Zwłaszcza że więzy nie zostały przecięte całkowicie i Daimler zatrzymał sobie prawie 20 proc. akcji Chryslera.
– Związek koncernów opierał się na zbyt optymistycznych założeniach. Mercedes i Chrysler mają odmienną specyfikę i reprezentują różne segmenty rynkowe.