Archiwum Polityki

Cztery siostry

Cztery pielęgniarki: Dorota Gardias, Longina Kaczmarska, Iwona Borchulska i Janina Zaraś, które okupują Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, to „silne kobiety, które znają problemy ochrony zdrowia od podszewki” – oceniają koleżanki z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. O Gardias, pielęgniarce z 25-letnim stażem, która od czerwca 2005 r. przewodniczy OZZPiP, mówią żelazna siostra. Obowiązki szefowej związku łączy z pracą na jedną czwartą etatu w Wojewódzkim Szpitalu im. Janusza Korczaka w Słupsku, skąd doskonale zna się z posłanką PiS Jolantą Szczypińską. Pracowała na najtrudniejszych szpitalnych oddziałach: neurochirurgii i ratunkowym. Ma męża i dorosłego syna.

Druga z zabarykadowanych w kancelarii pielęgniarek Iwona Borchulska, szefowa regionu śląskiego (stąd zna górników), ostatnie 25 lat przepracowała jako oddziałowa na ginekologii i anestezjologii. Dla Longiny Kaczmarek, wiceprzewodniczącej OZZPiP, okupacja rządowego budynku to żadna nowość. Pracująca na chirurgicznym oddziale Szpitala Czerniakowskiego szefowa mazowieckiego regionu święta Bożego Narodzenia w 2000 r. spędziła na korytarzu Ministerstwa Zdrowia. Wywalczyła wtedy słynną ustawę 203. Jej mąż jest wykładowcą akademickim, syn – informatykiem, a córki nie zniechęciły niskie zarobki pielęgniarek i poszła w ślady mamy. Janina Zaraś, czwarta z okupujących pielęgniarek, to szefowa wielkopolskiego regionu. Pracuje w szpitalu w Kaliszu.

Zarząd Krajowy OZZPiP zgłosił w urzędzie m.st. Warszawy, że protest zakończy się 30 czerwca. Ale na biurku dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego leży już zawiadomienie, że protest potrwa do 15 sierpnia.

Polityka 26.2007 (2610) z dnia 30.06.2007; Fusy plusy i minusy; s. 17
Reklama