Najtańszy sposób prowadzenia kampanii na rzecz PiS znalazł Jan Szyszko, minister ochrony środowiska i kandydat PiS do Sejmu. Tuż przed wyborami zapragnął się spotkać z pracownikami wszystkich 17 okręgowych dyrekcji Lasów Państwowych. Tylko w samym Koszalinie wynajęto na spotkanie z ministrem Szyszką halę na 1500 osób.
– Jesteśmy zaskoczeni, bo dotychczas takich spotkań nie było – mówi jeden z leśników. – Zaproszenia dostają wszyscy i trudno jest odmówić, bo jesteśmy służbą mundurową. Od 1 października minister Jan Szyszko spotyka się z leśnikami niemal codziennie. Zaczął w Kielcach od spotkania z tymi z Radomskiej Dyrekcji Lasów Państwowych. Kończy 19 października w Koszalinie. Oficjalnie spotkania z ministrem nazywają się naradą gospodarczą, w trakcie której minister ma wyjaśnić zasady stosowania się leśników do ustawy dotyczącej handlu emisjami dwutlenku węgla. Problem w tym, że z powodu rozwiązania się Sejmu nie zdążył on uchwalić ustawy, więc, wydawałoby się, nie ma o czym rozmawiać.
Leśnicy mówią jednak, że jest. Na spotkaniu w Brzegu jednym z głównych tematów narady była sprawa Solidarności leśników. Konrad Tomaszewski z Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych wyjaśniał, że związkowcy popełnili wielki błąd, podpisując porozumienie o współpracy z Platformą Obywatelską. Zdaniem Tomaszewskiego, powinni współpracować z PiS.
– Przed spotkaniem obawiałem się, że może to być agitka wyborcza, którą minister robi sobie za pieniądze Lasów Państwowych – mówi jeden z leśników. Po spotkaniu w Brzegu nikt już nie miał wątpliwości.