Czy czołg kwalifikuje się do pakietu elementów politycznych? – zastanawia się burmistrz Różana Jerzy Parciński. Na dzień dzisiejszy Różan, widz wielu teatrów wojennych, posiada rozliczne miejsca pamięci. Takie jak: pamięć kombatantów wrześniowych, pamięć gwardzistów ludowych oraz zgoła odmienna pamięć żołnierzy krajowych. W newralgiczne pamięciowo dni grupy starszych panów z wieńcami odnajdują na rynku dedykowane sobie pomniki. Pakiety przekonań politycznych nie pozwalają delegacjom na kontakt. Lecz burmistrz niezmiennie stawia swoją osobę do dyspozycji jako moderatora. Dla rozładowania nabrzmiałej atmosfery pójdzie z kwiatami tu i tam. Zhumanizuje okoliczności.
Proszę zauważyć, mówi burmistrz, zamiejscowe dzieci wspinające się po postaci żołnierza wrześniowego. Dorośli turyści robią im zdjęcia. Dotykając sedna, mówi burmistrz, czołg także bywa pamiątką z pobytu w Różanie.
Naprzemienność
Uderza naprzemienność występowania epok politycznych, mówi burmistrz Parciński. W pierwszej kolejności car wzniósł w Różanie forty, a teraz proszę: nie ma cara. A forty służą do przechowywania odpadów radioaktywnych. W międzywojniu była podchorążówka – za socjalizmu rozebrano ją w nurcie nienawiści dla sanacji. Cegieł można szukać rozrzuconych po gminie. Żyli w Różanie Żydzi – wszystkich Niemcy zabrali na śmierć. Ich potomkowie chcieli mieć w Różanie tablicę – nie mają. Szli czerwonoarmiści wyzwalać Różan – doszli do Rzeczpospolitej numer 4, która skonfiskuje im czołgi.
Jako Polacy, mówi burmistrz, dajemy się podpuszczać emocjonalnie za bardzo. Zważmy w jednej dłoni współczesną geopolitykę, w drugiej różański czołg. Pytanie nasunie się machinalnie: chcemy sprzedawać polskie mięso do Rosji czy nie?
Gwoli prawdy czołg, który wyzwalał Różan, odjechał na Berlin.