Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki brylował podczas ostatniej konwencji PiS w Gdańsku. Zachwalał rząd, a jedyne, co miał do zarzucenia PiS, to to, że za mało chwali się sukcesami gospodarczymi. Na zakończenie imprezy stanął obok premiera Kaczyńskiego, wicepremier Zyty Gilowskiej, ministra zdrowia Zbigniewa Religi oraz byłego premiera Jana Olszewskiego i uniósł dłonie w geście victorii, chwilę później to samo zrobił premier. Dlaczego reżyser konwencji tak wyeksponował Kropiwnickiego? Powód zna Wojciech Łaszkiewicz, najbliższy współpracownik prezydenta Łodzi: – Jerzy Kropiwnicki to jedyny polityk, który startując z ramienia PiS zdobył władzę w wielkim mieście. Dodaje, że zaproszenie przyszło dwa tygodnie przed konwencją, a prezydent szybko potwierdził swoją obecność, bo tak jak premier jest człowiekiem zasad. Wystąpienie Kropiwnickiego w Hali Olivii na pewno nie było promocją przed ewentualnymi wyborami parlamentarnymi, bo nie wybiera się on na Wiejską. Ale jego współpracownik nie wyklucza, że gdyby PiS po wyborach rozdawał ministerialne teki, to Kropiwnicki nie odrzuciłby takiej propozycji: – To mogłoby być Ministerstwo Finansów i teka wicepremiera. Po rozwodzie rządu z Romanem Giertychem i Andrzejem Lepperem zwolniły się stanowiska wicepremierów, więc może szykuje się rekonstrukcja, na której skorzysta właśnie prezydent Łodzi?