Archiwum Polityki

Poseł poszukiwany po nic

Państwowa Komisja Wyborcza pilnie poszukuje kandydata na posła jeszcze tej kadencji. Chodzi o wolne miejsce po posłance PiS Barbarze Bubuli, która z Sejmu wyemigrowała do KRRiT. 28 września marszałek wydał postanowienie o wygaśnięciu jej mandatu i zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej o wskazanie osoby, która w regionie posłanki Bubuli z list PiS otrzymała najlepszy wynik, ale nie dostała się na Wiejską. Kolejnym na liście był Krzysztof Świerczek. Jednak zrezygnował, bo przyjęcie mandatu oznaczałoby dla niego pożegnanie się z funkcją burmistrza Miechowa. Następny z dobrym wynikiem był Witold Śmiałek, były wicemarszałek Małopolski, aktualnie prezes Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Ludwik Dorn wysłał już do niego zawiadomienie i czeka na odpowiedź. Na zastanowienie ma tydzień, czas mija na dwa tygodnie przed rozpoczęciem nowej kadencji.

Śmiałek rozważa wszystkie za i przeciw: – Muszę przeanalizować aspekty prawne tej sprawy. Bo jeśli przyjmując mandat, będę musiał zrezygnować z szefowania agencji, to nie będę posłem. Dodaje, że jego kampania była bardzo ciężka, a zakończyła się niepowodzeniem, czego bardzo żałował. Więc może choćby dlatego chce na chwilę poczuć się posłem. Wszystkie korzyści finansowe, które będą mu przysługiwały z racji tymczasowego posłowania, zamierza przekazać na dom dziecka. Ale ponieważ nie zostanie zaprzysiężony, bo nie będzie już żadnego posiedzenia Sejmu tej kadencji – nie przysługuje mu dieta ani uposażenie poselskie.

Na co więc może liczyć chwilowy poseł? – Na ten krótki czas będzie mu przysługiwał immunitet poselski i 29 tys. zł odprawy – wyjaśnia Witold Lisicki, rzecznik prasowy marszałka Sejmu. Jeśli nie znajdzie się chętny, wtedy – zgodnie z regulaminem Sejmu – marszałek Dorn wyda postanowienie, że mandat pozostaje nieobsadzony.

Polityka 43.2007 (2626) z dnia 27.10.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama