Archiwum Polityki

Nowe nakrycie

„Jeśli zwalniają, to znaczy, że będą przyjmować” – mawiał nasz ulubiony bohater literacki Lejzorek Rojtszwaniec. Tak będzie i tym razem. Ten felieton jest pożegnaniem i... powitaniem zarazem.

Po 17 latach restauracyjnych peregrynacji, opisywanych w cyklu „Za stołem”, postanowiliśmy rubrykę zamknąć! I już w kolejnym wydaniu otworzyć ją pod tym samym nagłówkiem, lecz w zupełnie innym kształcie. Raz w miesiącu będą więc ukazywały się felietony „Za stołem”, opisujące związki kuchni z polityką, muzyką, literaturą, historią, a także przedstawiające najnowsze kierunki kuchni światowej oraz najwybitniejszych artystów rondla i patelni.

Co dwa, a może trzy miesiące będą się pojawiać nasze recenzje z restauracji (nie tylko warszawskich), tworzące kulinarny ranking „Polityki”, w którym przyznawać będziemy gwiazdki i dyplomy.

Na pożegnanie formuły dotychczasowej zapraszamy do dwóch różnych lokali. Zaczynamy od Mille gusti, co po polsku znaczy tysiąc smaków. Ta niedawno otwarta włoska restauracja uwiodła nas już podczas pierwszej wizyty. Mieści się przy ulicy Elektoralnej, od strony Jana Pawła II. Dawniej w tym okrągłym pawilonie był bar mleczny Mirowski. Ale to odległe czasy. Później pojawił się pub, który nie wsławił się niczym szczególnym. Teraz zapachniało tu Italią. Klimat tworzą toskańskie pejzaże na ścianach, eleganckie stoły, wygodne fotele i niewielki bar, przy którym można poczekać na miejsce. Z głośników słychać nie za głośną muzykę, głównie włoską.

Bogata karta oferuje kilkanaście rodzajów pizzy, niewiele mniej przekąsek, spory wybór makaronów i pierożków oraz ryby, owoce morza, drób i mięsa. Równie bogata jest karta win w różnych (dostępnych nie tylko dla oligarchów) cenach. Można zamawiać trunek w butelkach, ale i na kieliszki oraz w karafkach.

Spotkanie z dziełem kucharza Mille gusti rozpoczęliśmy od zupy pavese (9 zł) i sałaty z gorącymi wątróbkami (13 zł). Chłopska zupa, którą przed kilkuset laty toskańska gospodyni uraczyła króla Henryka wygłodniałego po bitwie, zasłużyła i tym razem na miano królewskiej.

Polityka 43.2007 (2626) z dnia 27.10.2007; Za stołem; s. 104
Reklama