Archiwum Polityki

20 lat później

Gdyby przez przypadek amerykański telewidz zaczął śledzić perypetie rodziny Bołkinów w najpopularniejszym dziś w Rosji serialu „Szczastliwy wmiestie”, czyli „Szczęśliwi razem”, natknąłby się na całkiem znajome wątki. Nic dziwnego: serial jest adaptacją amerykańskiego hitu „Świat według Bundych”, który wystartował w 1987 r. Nic też nadzwyczajnego – seriale, pomysły i sytuacje krążą po świecie, łzy i pocałunki nie mają koloru skóry. Rzecz w tym, że oprócz znanej i nam „Niani” żaden inny amerykański hit, z „Seksem w wielkim mieście” włącznie, nie zdobył popularności w Rosji. A i „Szczęśliwi” w wersji oryginalnej byli już kiedyś wyświetlani – i ponieśli totalną klapę. Tymczasem w amerykańskich bohaterach i ich życiu rodzinnym sprzed 20 lat świetnie odnajduje się tu i teraz dzisiejsza rosyjska klasa średnia. Wniosek: jest jeszcze spory dystans dzielący oba dawne supermocarstwa, ale wyraźnie topnieje. Przynajmniej w dziedzinie seriali.

Polityka 50.2007 (2633) z dnia 15.12.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama