Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Stadion pleciony

A jednak Polska jest dziwnym krajem. W telewizyjnej audycji „Sportowy tydzień” wystąpił ostatnio architekt prezentujący wybrany projekt nieszczęsnego Stadionu Narodowego. To co mówił, wprawiło mnie w najgłębsze osłupienie. Że oto skoro stadion jest „narodowy”, to winien być narodowy w formie i treści. Kiedy zespół projektantów zastanawiał się nad jego kształtem, wspominał (nic nie zmyślam!) Chopina, polskie wierzby, sztukę ludową, pleciony mazowiecki koszyk wiklinowy...

Już kiedyś tak było. Kiedy Lew Rudniew realizował projekt Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, jeździł po całym kraju szukając „narodowych” motywów architektonicznych. Pisał wtedy J. Dąbrowski: „Udali się więc radzieccy projektanci Pałacu w podróż po Polsce. Odwiedzili wiele miast, w których przetrwały najwspanialsze pomniki polskiego budownictwa. Oglądali zabytki Krakowa i gmachy Zamościa, budowane w przepięknym stylu Odrodzenia. W szkicownikach ich utrwaliły się kolejno fragmenty pereł budownictwa z Kazimierza, Chełmna, Kielc i Torunia. (...) Cały ten gmach zbudowany będzie w duchu polskich arcydzieł architektury. W Pałacu Kultury i Nauki widzimy charakterystyczny dla polskich wzorców architektonicznych dynamizm: z masywu głównego budynku śmiało wystrzela znacznie węższa wieża. Architektoniczne rozwiązanie części niższych Pałacu przypomina nieco krakowskie Sukiennice, Sala Kongresowa zaś, owa półrotunda, zawiera elementy barbakanu, tak charakterystyczne dla polskiego budownictwa”.

Nikt nie zaprzecza, że Fryderyk Chopin wielkim kompozytorem był, a nawet w połowie Polakiem. Jego związki ze sportem wyczynowym były jednak nader luźne (choć uprawiano już za jego czasów między innymi boks, zapasy, jeździectwo czy szermierkę). Po pierwsze, był z natury cherlawy, po drugie, prowadził bardzo niehigieniczny tryb życia.

Polityka 50.2007 (2633) z dnia 15.12.2007; Stomma; s. 105
Reklama