Archiwum Polityki

Lustracja ekspresowa

Przed Rejonowym Sądem Pracy w Częstochowie toczy się bezprecedensowa sprawa z lustracją w tle. Alfred Egeman, starszy wykładowca z 30-letnim stażem pracy w Politechnice Częstochowskiej, były prezes tamtejszego AZS, walczy o przywrócenie do pracy, utracone pobory i odprawę emerytalną po tym, jak władze uczelni zwolniły go z pracy za niezłożenie na czas oświadczenia lustracyjnego. – Uznałem, że jestem człowiekiem wolnym i nikt nie będzie uważał mnie za przestępcę bez wyroku sądu. Nikt nie ma też prawa dokonywać wiwisekcji na moim sumieniu – mówi Egeman.

Przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która zaangażowała się w obronę zwolnionego wykładowcy, zwracają uwagę, że choć nie można czynić z tego zarzutu, władze politechniki wykazały się wyjątkową gorliwością, informując o obowiązku złożenia oświadczenia już w dniu wejścia ustawy lustracyjnej, podczas gdy było na to aż 30 dni. Rektorzy wielu polskich uczelni celowo zwlekali z wzywaniem pracowników do lustracji, czekając na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego, które zwolniło nauczycieli akademickich z obowiązku składania oświadczeń. – Rektor działał zgodnie z prawem. Trzeba mieć raczej pretensje do ustawodawcy – uważa Adrianna Tejchman, rzecznik częstochowskiej uczelni.

Sąd będzie mieć twardy orzech do zgryzienia, zwłaszcza że w chwili zwolnienia Egeman był w ochronnym okresie przedemerytalnym. – Mamy do czynienia z przykładem, jak ogromny wpływ na losy człowieka może mieć nieostrożne ustawodawstwo. W tym przypadku ustawa nie dawała żadnej możliwości odwołania się od decyzji rektora – przyznaje Mikołaj Pietrzak, pełnomocnik Egemana z ramienia HFPR. Zapowiada, że w razie niekorzystnego dla jego klienta wyroku skieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Polityka 38.2007 (2621) z dnia 22.09.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama