Błyskawiczna sonda dziennikarska - w gazetach i telewizji - zaskoczyła "postępowców" powszechnym entuzjazmem wobec prezydenckiej inicjatywy. Charakterystyczne były zwłaszcza pierwsze, spontaniczne wypowiedzi tych spośród mieszkanek stolicy, które odzyskiwały godność ludzką, pewność siebie i radość: - Jestem faktyczną trzecią żoną od dawna - teraz też będę trzecią żoną, lecz już prawowitą, ślubną - mówiła jedna z nich.
- Inguszetia
Ukaz prezydenta Auszewa, niegdyś generała radzieckiego Specnazu, legalizujący wielożeństwo Inguszów, jawnie przekracza jego formalno-konstytucyjne pełnomocnictwa, narusza też zarówno kodeks karny jak i kodeks rodzinny Federacji Rosyjskiej, której Inguszetia jest przecież nieodłączną częścią. Ale - jak dotychczas - nie został oprotestowany w Moskwie. Telewizja zacytowała jedynie wypowiedź prezydenta Borysa Jelcyna, traktującą dekret o wielożeństwie jako dobry żart.
Poważnie rzecz traktując: zabójczo przystojny, wykształcony i jak większość mieszkańców Kaukazu inteligentny Rusłan Auszew, działając z fantazją i odwagą generała spadochroniarzy, wybrał - nie zważając na europejskie pryncypia prawne - jedyną, jego zdaniem, słuszną drogę ku uspokojeniu umysłów w swej małej ojczyźnie. Podporządkował się konieczności - demograficznej, ekonomicznej, obyczajowej.
Działania Auszewa zgodnie z tradycjami górali próbują godzić żywioły teoretycznie nie do pogodzenia: archaiczne przedmuzułmańskie prawo obyczajowe adat i nieskodyfikowane islamskie prawo religijne szariat. Tym ostatnim rządzi się Szariacka Republika Iczkeria, czyli dawna Czeczenia, część byłej radzieckiej Czeczeno-Inguskiej Autonomicznej Republiki Socjalistycznej ze stolicą w Groznym. Ingusze, Czeczeni i ich bliźniacy Czerkiesi wywodzą się z jednego pastersko-wojowniczego plemienia Wajnachów, które podzielone na szczepy i rody - tejpy - zasiedlało część Kaukazu na prawach ludności tubylczej aż po kres władzy carskiej.