Schowaj babci dowód osobisty – to hasło-żart z kampanii przedwyborczej 2007 r. O dziadku nie było mowy: żeby mu schować okulary, kalesony czy szelki do spodni, choć wiadomo, że bez podsuniętych mu przez jego żonę, czyli babcię, niezbędników do wyjścia z domu gubi się i z miejsca purchacieje.
O dziadku nie było mowy również dlatego, że najczęściej dziadka nie ma. Umiera co drugiej kobiecie od jej 65 roku życia, a im dalej w lata, tym nagrobków więcej. Tak więc 80-letnim zostaje już tylko 20 proc. z puli mężów.
Natura wyrównuje w ten sposób liczne niesprawiedliwości, które lokuje w życiu kobiet. Jeśli już taki mężczyzna – niedobitek biologiczny – przekroczy dziewięćdziesiątkę, zachowuje krzepę fizyczną i umysłową w dużo większym stopniu niż jego równolatka, która sypie się jaskrawiej.
Z babć, które są babciami, niezależnie od posiadania wnuków, znana była powszechnie babcia klozetowa. Z klozetu jednak ubabcienie przeszło na kobiety, które są w latach. Babcia, mówi Zuzanna Celmer, psychoterapeutka, znaczy tyle co stara kobieta. Babciu – w ustach wnuka brzmi czule, ale kiedy do starej kobiety zwraca się tak personel szpitala, a jest to powszechnym obyczajem, obdziera w ten sposób kobietę z kobiecości. Można na nią popatrzeć z góry, z pobłażaniem, z wyższością, nawet wtedy, kiedy ona nie czuje się żadną babcią, żadną starą.
Babcia wykształcona – im starsze, tym takich mniej – o wyglądzie nobliwym, może ewentualnie awansować na starszą panią, co jest określeniem litościwym, bo oznacza tylko starszą, a nie zupełnie starą, tj. staruszkę, truchełko, trzy ćwierci do śmierci. Do dyspozycji jest jeszcze słowo leciwa, ale to nawet gorzej niż starsza.