Archiwum Polityki

Nowa lista Wildsteina

W przedświątecznym numerze dziennik „Rzeczpospolita” na kilku stronach wydrukował „Alfabet Bronisława Wildsteina”, autorski spis osób, instytucji i pojęć. Po sławnej „Liście Wildsteina” „Alfabet” to chyba najpoważniejsze dzieło autora, nazwanego w swoim czasie przez Jarosława Kaczyńskiego „szpicą polskiej publicystyki”. Aby dać próbkę jego niepowtarzalnego stylu, dorobiliśmy dwa hasła, przepisując gotowe zdania z „Alfabetu”, tu i ówdzie zmieniając tylko co nieco:

 

Wildstein Bronisław:

Motyl opozycji, z którego wykluła się poczwarka IV RP. Żywy dowód, że w IV RP nie tylko dziennikarzem, ale i autorytetem medialnym mógł być każdy. Jako samozwańczy autorytet uważał, że ma prawo piętnować, kogo zechce, bez żadnych dowodów. Ostrości jego sądów nie zmąciła nigdy znajomość sprawy, na temat której się wypowiada. Specjalista od manipulacji i insynuacji. Niezorientowany obserwator myślałby, że jego wystąpienia to popisy klowna. A to miał być poważny głos w debacie publicznej. Odkrył, że dzieje ludzkości to walka ludzi honoru o lustrację. Przyjaciel Marka Króla i jego wspólnik w walce o lustrację i dekomunizację. Chciałby znowu być prezesem telewizji. Zdziwiłby się, gdyby zapytać go: po co? Powinien już stać w gablocie z napisem IV RP: niestety, ciągle wyłazi, bredzi i paskudzi.

(Zaczerpnięte z sylwetek Adama Michnika, Jacka Żakowskiego, Kazimierza Kutza, Donalda Tuska, Tomasza Lisa, Lecha Wałęsy)

 

„Rzeczpospolita”:

Ongiś szanowany dziennik. Obecnie pismo frontowe, organ walki z przeciwnikami IV RP.

W okresie rządów PIS gazeta dążyła do ujawnienia i eliminacji zwolenników tzw.

Polityka 1.2008 (2635) z dnia 05.01.2008; Opinie; s. 90
Reklama