To jeden z najbardziej niezwykłych jubileuszy w dziejach polskiej prasy: Marian Turski obchodzi właśnie 50-lecie pracy w tygodniku „Polityka”. Pół wieku nieprzerwanie w jednej redakcji! W ubiegłym roku swoje półwiecze świętowała „Polityka”. Marian Turski był niemal od początku w zespole gazety. W 1958 r. do raczkującej „Polityki” przyłączali się kolejno dziennikarze – uchodźcy z pacyfikowanego właśnie przez władze „Sztandaru Młodych”: Marian Turski, Dariusz Fikus, Mieczysław Górski, Ryszard Kapuściński, Andrzej Mosz, Daniel Passent i Zygmunt Szeliga.
Marian był najstarszy – wtedy już po trzydziestce – i najbardziej doświadczony z tej grupy. Urodził się w 1926 r. W latach 1942–44 przebywał w getcie łódzkim, gdzie działał w Lewicy Związkowej. Do końca wojny był więźniem Auschwitz i Buchenwaldu. Po wojnie studiował prawo oraz historię na Uniwersytecie Wrocławskim, a następnie w Wyższej Szkole Partyjnej. Pracę dziennikarską rozpoczynał we wrocławskiej „Gazecie Robotniczej”. Od 1955 r. pracował w „Sztandarze Młodych”. Zaangażowany socjalista, po Październiku znalazł się po stronie młodych „rewizjonistów”. Odszedł z „SM” jako p. o. redaktora naczelnego, nie godząc się na dokręcanie śruby gazecie zarażonej wirusem „Po Prostu”. Największą zasługą Mariana w „Polityce” jest stworzenie i prowadzenie przez kilkadziesiąt lat działu najnowszej historii Polski. Dział ten odgrywał szczególną rolę, kiedy wiele obszarów historii było przemilczanych lub zakłamanych. Na ile pozwalały czasy i cenzura, w tygodniku pojawiały się tematy nieobecne w oficjalnym obiegu.