Archiwum Polityki

Indyk na stosie

Ptasia grypa zaatakowała Płock i okolice. Część zarażonych indyków miała trafić do sklepów. Tytuły w gazetach są alarmujące. Gdy się jednak przeczyta teksty, okazuje się, że alarm jest przesadny. Ptasią grypą człowiek może się zarazić głównie, gdyby zjadł surowe mięso chorego ptaka lub też gdyby oblizał ręce ubrudzone krwią lub innymi płynami z ćwiartowanego drobiu. Obróbka termiczna (gotowanie, smażenie, pieczenie) uśmierca wirusy. A w polskiej kuchni – i europejskiej także – nie jada się surowego drobiu – wyjaśnia Piotr Adamczewski, ekspert kulinarny „Polityki”.

Wzorem kuchni japońskiej coraz chętniej jemy surowe ryby i owoce morza w postaci sushi, czyli ryżu najczęściej zawiniętego w algi. Inna japońska potrawa – sashimi – to płatki surowych ryb, mięczaków i skorupiaków, podawane z zieloną ostrą pastą wasabi. Na szczęście dla smakoszy nie wykryto żadnych wirusów przenoszonych przez ryby czy ośmiornice. Jadamy także surowe mięso wołowe. Popularnym daniem jest tatar oraz carpaccio z polędwicy wołowej. Surowa świeża polędwica zaś niczym nie grozi. Nawet w czasie histerii wokół tzw. choroby wściekłych krów weterynarze i lekarze uspokajali: priony wywołujące tę chorobę umiejscowione są w rdzeniu kręgowym, tkance nerwowej, a nie w polędwicy. Po krowim przesileniu rozległy się nawet głosy, że być może uśmiercono tysiące sztuk bydła bez wyraźnej potrzeby.

Znacznie groźniejszym zjawiskiem niż wyżej opisane jest brak higieny w rzeźniach, mleczarniach i sklepach – dodaje Adamczewski. Choroba brudnych rąk powoduje więcej szkód niż wyolbrzymione wirusowe zagrożenie. Salmonella na skorupkach jajek, zamrażane, a potem rozmrażane i ponownie poddawane procesowi mrożenia mięso lub ryby mogą spowodować poważne choroby, a nawet zgon.

Polityka 49.2007 (2632) z dnia 08.12.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama