Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Misza dobry, misza zły

To dobry temat do rozmyślań podczas intronizacji Dmitrija Miedwiediewa.

Łódzki profesor Andrzej de Lazari wraz ze swoim rosyjskim kolegą Olegiem Riabowem, profesorem z Iwanowa, zamierzają zbadać obraz niedźwiedzia w europejskich kulturach. Od trzystu lat jest on stałym bohaterem felietonów politycznych, karykatur i pamfletów. Czasami miewa pozytywne konotacje związane z szacunkiem do mocarnej siły i wierności tradycji. Dla przykładu, na początku ubiegłego wieku Henry Adams, amerykański historyk i publicysta, wykorzystując motywy z bajek de La Fontaine’a, przeciwstawił Rosję-niedźwiedzia – jako uosobienie zrównoważonej siły – roztrzepanej i płytkiej Ameryce-małpce. Często jednak np. u Europejczyków tak upostaciowana Rosja wywołuje poczucie wyższości własnej cywilizacyjnej, ale i strach, by nie obudzić groźnej bestii. Niekiedy też chęć oswojenia lub przynajmniej uwiązania na łańcuchu.

W kulturze rosyjskiej wizerunek niedźwiedzia nie jest jednoznaczny. W okresie sowieckim w książkach dla dzieci i w filmach rysunkowych niedźwiedź był silny i dobroduszny, co uzewnętrzniło się m.in. w sympatycznym moskiewskim misiu olimpijskim. Wcześniej, choćby w bajkach Aleksandra Afanasjewa, występował z reguły jako chytry i głupkowaty złośliwiec. Wizerunek Rosji-niedźwiedzia zmienił się po rozpadzie ZSRR. Rosja potrzebowała narodowego, jednoczącego symbolu siły, braku skrupułów – cech charakterystycznych dla brawurowych lat 90. Nie przez przypadek logotypem czasopisma dla mężczyzn „Miedwied” stał się niedźwiedź we fraku. Pod koniec lat 90. to niedźwiedź został emblematem Ruchu Jedność, a następnie putinowskiej partii Jedna Rosja. Właśnie nowym prezydentem Rosji zostaje polityk z niedźwiedzim nazwiskiem.

Polityka 19.2008 (2653) z dnia 10.05.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama