Archiwum Polityki

Jednoręka Rzeczpospolita

Wiadomo, prawica w Polsce górą, ale co to właściwie za prawica? Ona sama się ze sobą o to spiera.

Gdy lewica w Polsce walczy o ostatni łyk powietrza, ledwie wychylając się w badaniach opinii publicznej ponad 5 proc. poparcia, prawica kosi wszystko. Jakkolwiek by liczyć, ma w sumie łącznie za sobą dobrze ponad 80 proc. obywatelskich głosów. W wielkim planie historii można powiedzieć, że naród polski uwolnił się wreszcie i ostatecznie z majaków postpeerelowskich, a też w ogóle odwrócił się tyłem do historycznego, sięgającego do XIX w. dziedzictwa lewicowego i teraz już będzie przez wiele lat płynął kursem konserwatywnym, prawicowym, narodowo-katolickim. Ten monolit i ta wizja mają jednak w sobie wiele pęknięć i wiele niejasności, w tym pojęciowych.

Dla ortodoksyjnej prawicy Platforma Obywatelska prawicą w zasadzie nie jest, z jednym wszakże wyjątkiem: kiedy trzeba użyć argumentu, że polskie społeczeństwo jest konserwatywne z natury, bo przecież dwie największe partie są prawicowe. W pozostałych przypadkach Platforma robi za liberałów, „lewactwo”, sprzymierzeńców postkomuchów. Ponieważ Platforma nie kontynuuje budowy IV RP, została przesunięta na pozycje wrogie, a w najlepszym razie niejasne. Zresztą i sama często zaciera tu ślady, nie chcąc być jednoznacznie zakwalifikowana, by nie zniechęcać swoich lewicowych sympatyków. Siłą rzeczy więc prawicową tożsamość ma w tle, jako fundamentalny odnośnik, z reguły Prawo i Sprawiedliwość. Można wyróżnić kilka jej odmian.

Dla niejako wzorcowej ortodoksyjnej prawicy PiS nadal jest bohaterem bez skazy.

Partią, która przegrała wybory na skutek zmowy mediów i służb specjalnych. Dla tej części publiczności wszystkie posunięcia PiS w minionych dwóch latach jego rządów były uzasadnione, to najbardziej „uświadomiona”, ale też pozbawiona złudzeń i skrupułów formacja ideologiczna. Tak, Leppera należało wziąć do rządu i go śledzić, a potem wykończyć; tak, należało bez żenady przejąć telewizję i inne instytucje; owszem, trzeba było ścigać „postkomunistyczną mafię”, a ten kto się czepia metod, sam do układu należy.

Polityka 19.2008 (2653) z dnia 10.05.2008; Kraj; s. 20
Reklama