Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Zwierzęta i ludzie

„Lecznica pod św. Franciszkiem”, serial dok., reż. Teresa Kotlarczyk, TVP1

Nowy serial dokumentalny „Lecznica pod św. Franciszkiem”, którego emisja rozpoczęła się w Jedynce, to film o cierpieniu zwierząt. Ale nie tylko. Także o tym jakie struny porusza ono w ludziach, jakie emocje budzi. Autorka filmu Teresa Kotlarczyk (dokumentalistka, reżyserka filmu „Prymas” i współtwórczyni serialu „Na dobre i na złe”) jako motto przyjęła słowa św. Franciszka: Ludzie są najbardziej ludzcy w kontakcie z naszymi braćmi mniejszymi. Akcja filmu rozgrywa się w najstarszym polskim ośrodku weterynaryjnym Pod Pegazem w Łodzi i innych okolicznych gabinetach weterynaryjnych. Kamera śledzi także lekarzy wyjeżdżających w teren do chorych zwierząt.

„Lecznica pod św. Franciszkiem” to serial w modnym ostatnio stylu dokumentalnej telenoweli, zrealizowany w tej samej konwencji co „Pierwszy krzyk” czy „Szpital Dzieciątka Jezus”. Film nie unika drastyczności, bo opowiada historie prawdziwe. Reżyserka nie ingeruje w wydarzenia, po prostu obserwuje zwierzęta i ludzi trafiających do kliniki weterynaryjnej, śledzi ich losy nie zawsze zakończone happy endem. Opowiada o cierpieniu bez patosu i dydaktyzmu. Drażnić może jedynie komentarz, czasem nieco infantylny, czytany przez Mariana Opanię w manierze „Wieczorynki”.

Ale w pamięci pozostają przede wszystkim obrazy i twarze: zapłakana twarz kobiety przytulającej zakrwawionego kundla, który wpadł pod samochód; pełne napięcia twarze mężczyzn, właścicieli kotki czekających na werdykt: czy będzie mogła chodzić; twarz rolnika, który z uśmiechem poklepuje kobyłę mówiąc: będzie z ciebie kiełbasa. Bo niestety jedni stają się bardziej ludzcy w kontakcie z braćmi mniejszymi, a inni nie. I przede wszystkim dlatego takie filmy jak „Lecznica pod św.

Polityka 47.2000 (2272) z dnia 18.11.2000; Tele Wizje; s. 111
Reklama