Archiwum Polityki

Miejsca dziwne i ciekawe

W trzech kolejnych edycjach wakacyjnych Półprzewodników (1998, 1999, 2000 r.) oprowadzaliśmy po pięknych zakątkach Europy. Tego lata proponujemy wędrówkę po Polsce, po miejscach, których raczej nie znajdzie się w tradycyjnych przewodnikach. Po fali zauroczenia turystyką zagraniczną, odrabiania zaległości, warto sobie przypomnieć o uroku własnych kątów. Tym bardziej że dużo się w tej turystycznej Polsce zmieniło na korzyść – przybyło atrakcji, pomysłów, a przede wszystkim bazy. Wielu rodakom dziś trzeba jednak Polskę pokazać na nowo, bo dawno po niej nie podróżowali, a tym, którzy uważają, że ją dobrze znają – zaproponować coś na deser.

W kolejnych odcinkach będziemy przedstawiali propozycje ułożone tematycznie; na przykład szlak filmowy (festiwale, plenery i skanseny filmowe, łódzka filmówka i muzeum kinematografii, wytwórnie, miejsca kultowe polskiego filmu), szlak Solidarności, szlak PRL, szlak pielgrzymkowo-odpustowy, szlak kultowych miejsc powojennej polskiej kultury (ośrodki pracy twórczej, kabarety, muzea); zaprosimy na prawdziwą kuchnię regionalną, do politycznej Warszawy i towarzyskiego Krakowa.

Na początek – kalendarium najciekawszych, naszym zdaniem, imprez wakacyjnych. Można trafić na nie przy okazji lub pod nie zaplanować część urlopu. A ponadto na zachętę: wybór miejsc dziwnych i ciekawych. Czy można zwiedzić hutę lub fermę lisów? Pomieszkać w zakonie lub ośrodku rządowym? Zapraszamy na pierwszą wędrówkę.

Ostatnia huta

Prawie tysiąc muzeów trzyma się dość dobrze. Powstają nowe, niekoniecznie te, które dokumentowałyby dla potomnych czasy Polski Ludowej, wybór papieża Polaka czy sukcesy Solidarności. Możemy natomiast zwiedzać ponad sto zamków, dziesiątki pałaców, 22 parki narodowe i przejść ponad 30 podziemnych tras wycieczkowych po jaskiniach, starych sztolniach i podziemiach miast. Przybyło skansenów kolejowych i przemysłowych. Przez Polskę wytyczono rowerowy i pieszy transeuropejski szlak turystyczny. Miasta i gminy zapraszają na nowe, wymyślone przez siebie święta: Ryby (Słupsk), Truskawki (Korycin), Śledzia (Świnoujście), Lnu (Mysłakowice).

W czasach minionych popularne było zwiedzanie zakładów produkcyjnych i innych zdobyczy socjalizmu. Tych atrakcji dziś zabrakło, nie tylko z powodu upadku PRL. Niewiele przedsiębiorstw decyduje się na pokazanie swoich linii produkcyjnych. Firmy boją się konkurencji i odszkodowań za wypadki, jakim mogą ulec ich goście.

Polityka 26.2001 (2304) z dnia 30.06.2001; kraj; s. 20
Reklama