Archiwum Polityki

Badylarze

[dla każdego]

Odżyły sentymenty. Od dwóch mniej więcej lat przeżywamy prawdziwy renesans zainteresowania Polską Ludową. Kolejne wystawy i książki, raz to z nostalgią, raz to z ironią przypominają czasy zgrzebnego, szarego socjalizmu. W ten nurt wypada także wpisać wystawę fotografii „Prywaciarze 1945–89”. Jest on jednym z owoców poważniejszego przedsięwzięcia: trzyletniego programu dokumentującego prywatną przedsiębiorczość tych czasów, a realizowanego przez Ośrodek Karta oraz Fundację Bankową im. Leopolda Kronenberga. W Manifeście PKWN zapisano: „Inicjatywa prywatna wzmagająca tętno życia gospodarczego, znajdzie poparcie państwa”. Stało się inaczej. Badylarze, prywaciarze, spekulanci – bo tak ich z reguły złośliwie przezywano – częściej spodziewać się mogli szykan, aniżeli jakiegokolwiek wsparcia. Wystawa przypomina owe enklawy prywatnej przedsiębiorczości. To świat, który w większości odszedł już w zapomnienie, wyparty przez prawdziwy, drapieżny kapitalizm. Świat niekiedy śmieszny, często sympatyczny, wspominany dziś zazwyczaj z rozrzewnieniem. Badylarze z fotografii należą już do historii. Ale zapisali w niej ważną kartę i mogą mieć tę satysfakcję, że – jak się okazało – to oni mieli w końcu rację.

Wystawę oglądać można w Stołecznym Domu Związku Rzemiosła Polskiego, a towarzyszy jej specjalnie na tę okazję wydana książka o tym samym tytule „Prywaciarze 1945–89”. P.Sa.

[dla każdego]
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]
Polityka 12.2001 (2290) z dnia 24.03.2001; Kultura; s. 44
Reklama