Archiwum Polityki

W blasku znicza

Po co Chinom olimpiada? Żeby pokonać na medale Amerykę, rozsławić chiński cud gospodarczy i wyleczyć Chińczyków z kompleksów. A przede wszystkim pokazać, że Chiny znów są Państwem Środka.

Duszny pekiński ranek w Parku Fang Zhuang. Sędziwy Yao Li uprawia poranną gimnastykę. Tuż obok niego grupa emerytek tańczy z czerwonymi wachlarzami, dalej kilku staruszków nuci arie operowe. Pan Yao w skupieniu kręci się wokół własnej osi i wymachuje rękoma, jakby odganiał natrętne muchy. – Olimpiada przyczynia się do usportowienia nas wszystkich – mówi. Pan Yao gimnastykuje się codziennie już od 56 lat, ale w przeddzień igrzysk szczególnie przykłada się do ćwiczeń. Podchwycił przedolimpijski entuzjazm, który udzielił się Chińczykom.

Wei Sheng, lekarz akupunkturzysta z miasta Nanning, na cześć roku olimpijskiego wbił sobie w głowę 2008 igieł. Tysiące par miesiącami szturmowały pekińskie urzędy stanu cywilnego, by zarezerwować termin ślubu na dzień otwarcia igrzysk – ósemka jest w Chinach uznawana za liczbę przynoszącą szczęście. Trzy ósemki to szczęście potrójne. Olimpiadę uhonorowali też świeżo upieczeni rodzice – już ponad 4 tys. dzieci nosi imię Aoyun, czyli Igrzyska. Nadawanie imion na cześć ważnych wydarzeń lub nośnych haseł politycznych to w Chinach stara tradycja. Dużą popularnością cieszą się Broń Chin, Podróż Kosmiczna albo Cywilizacja, a po niedawnym trzęsieniu ziemi na świat masowo przychodziły Nadzieje Syczuanu.

Jest co upamiętniać. Specjalnie na igrzyska dwukrotnie powiększono sieć pekińskiego metra, zbudowano największy na świecie terminal lotniczy oraz 19 aren sportowych – hal, pływalni, strzelnic i stadionów. By zmniejszyć smog, w pięciu prowincjach wokół Pekinu pozamykano najbardziej uciążliwe fabryki i huty, ze stolicy usunięto miliony samochodów, a przy obiektach sportowych i wiosce olimpijskiej pojawiły się instalacje do oszczędzania wody i produkcji zielonej energii. Z ulic usunięto bezdomnych, spacyfikowano też opozycjonistów.

Polityka 32.2008 (2666) z dnia 09.08.2008; Raport; s. 20
Reklama