Archiwum Polityki

Ku pamięci Gilesa Harta

Miał wygłosił odczyt o Lewisie Carrollu. Zginął w eksplozji autobusu 7 lipca 2005 r. Miał 55 lat. Teraz, na dwa dni przed trzecią rocznicą zamachów bombowych w Londynie, 5 lipca 2008 r. w tamtejszym Ravenscourt Park Polacy i Brytyjczycy spotkają się na odsłonięciu tablicy ku pamięci Gilesa Harta. To niezwykle barwna postać: działacz związkowy i społeczny, historyk amator, znawca filmu, wielki przyjaciel Solidarności, w którą wierzył, kiedy wiarę tracili już Polacy. Należał do Brytyjczyków zafascynowanych polskimi zmaganiami o wolność. Kiedy w 1980 r. powstała Solidarność, włączył się w brytyjską związkową akcję pomocy pierwszemu wolnemu związkowi zawodowemu w Europie pod rządami komunistycznymi. Nie przestał pomagać Solidarności zepchniętej przez stan wojenny do podziemia. Przykro pomyśleć, co mógłby czuć, obserwując obecne potępieńcze swary wokół Lecha Wałęsy. A Wałęsa pewnie zaprosiłby go na Zamek Królewski do Warszawy, gdzie 29 września będzie obchodził 25-lecie swego pokojowego Nobla.

Polityka 27.2008 (2661) z dnia 05.07.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama