Archiwum Polityki

Sonny Landreth z Luizjany, niezbyt u nas znany

Sonny Landreth, From the Reach, Landfall, 2008

Myślę, że statystyczny słuchacz naszych czołowych muzycznych stacji radiowych, zapytany o Sonny’ego Landretha, lekko by się wybałuszył i poprosił o powtórzenie pytania. Prawdopodobnie rozpoznałby za to nazwiska kilku kolegów Sonny’ego, występujących na jego najnowszej płycie „From the Reach”. A są wśród nich tacy mistrzowie jak Robben Ford, Dr John, Mark Knopfler czy Eric Clapton. Więc wyjaśniam – Landreth to doskonały amerykański bluesowy slide gitarzysta nagrywający od pierwszej połowy lat 90. minionego wieku. Ceniony w środowisku muzycznym, nigdy nie trafił do superligi gwiazd światowego show-biznesu, choć jako gitarzysta mógłby sporo nauczyć niejednego z wielkich. „From the Reach” to zestaw jedenastu kompozycji wirtuoza z Luizjany wykonanych w doborowym towarzystwie kolegów muzyków. Dużo współczesnego elektrycznego bluesa, mistrzowskie gitary i... cichutki żal, że Sonny, mając takich ludzi w studiu, uparł się, żeby wszystko samodzielnie zaśpiewać.

Polityka 27.2008 (2661) z dnia 05.07.2008; Kultura; s. 55
Reklama