Archiwum Polityki

Komu to wyjdzie na zdrowie?

Sejm zakończył trwającą dwa lata pracę nad generalną nowelizacją ustawy o ubezpieczeniu zdrowotnym. Czekaliśmy na tę reformę reformy z nadzieją, że uda się naprawić w niej to, co utrudniało dotąd dostęp do służby zdrowia. Finał parlamentarnej twórczości (zgłoszono ponad 200 poprawek!) mógłby dać powody do satysfakcji – nie będzie już potrzebne skierowanie do okulisty, każdy lekarz (nawet z prywatnej praktyki) będzie mógł wystawić skierowanie do szpitala. Te zmiany wychodzą naprzeciw oczekiwaniom pacjentów. Inne wprowadzone pomysły budzą jednak wątpliwości. Ustawodawca w pośpiechu likwiduje to, co niedawno stworzył: Krajowy Związek Kas Chorych, Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych, dopuszcza możliwość łączenia kas chorych, a składkę żołnierzy zawodowych oddaje Ministerstwu Obrony Narodowej. Trudno znaleźć przekonujące argumenty, że po tych zmianach będzie lepiej, bo za mało mieliśmy czasu, by ocenić dotychczas funkcjonujące instytucje. Niestety, reforma jest modyfikowana równie chaotycznie, jak była wprowadzana.

Paweł Walewski

Polityka 30.2001 (2308) z dnia 28.07.2001; Komentarze; s. 13
Reklama