Archiwum Polityki

Pogromca duchów

Lato to jego czas. Dzieci puszczane są wtedy samopas, więc wzywa, by strzegły się sekt. Do Częstochowy ciągną pielgrzymi, więc poucza, by byli czujni. Gazety nie mają o czym pisać, więc robi wszystko, by pisały o nim. Ryszard Nowak wykreowany został przez media na dyżurnego speca od sekt.

Dla zwolenników – ciepły, przemiły czło    wiek, który potrafi zaszczepić bakcyla wiary w ideę. Wedle przeciwników, wojuje z sektami tyle z przekonania, co dla politycznej kariery, mówi dużo, ale nie zawsze wie o czym.

Koniec czerwca. Przez prasę lokalną i dzienniki krajowe przetacza się fala informacji: Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, po raz czwarty organizuje w Polsce wakacyjną akcję Lato 2001 bez sekt. Komitet rozda raz 100 tys., raz 300 tys. ulotek w większości dużych miast, by informować o sektach, w których przebywa 100 tys. osób. „Trójmiasto ani Pomorze nie znalazły się w zasięgu akcji. Powodem jest (...) brak pieniędzy” – ubolewa „Dziennik Bałtycki”.

W tym roku ulotki będą podobne do zeszłorocznych – mówi Ryszard Nowak.

W połowie lipca w krytym drewnem piętrowym domku w Szklarskiej Porębie, siedzibie Komitetu, mieszkaniu przewodniczącego, nic nie wskazuje na to, by Komitet był w trakcie burzliwego przedsięwzięcia. Tegoroczne ulotki nie wyszły jeszcze z maszyny ksero. Przewodniczący zaś skończył właśnie studia, szuka pracy i szykuje się do startu w wyborach.

Wszyscy uśmiechnięci

Urodził się w 1953 r. w Gdańsku. Jako pięciolatek wyjechał z rodzicami do Szklarskiej Poręby, jak mówi, „za domem”. Rodzina osiedliła się w domku w centrum Szklarskiej Poręby Górnej, w którym do dziś mieszka z mamą, podnajmującą pokoje letnikom. Ma brata i siostrę. Mama, wcześniej nauczycielka rosyjskiego, pracowała w kierownictwie domów wczasowych, z których żyła cała Szklarska Poręba.

Polityka 31.2001 (2309) z dnia 04.08.2001; Społeczeństwo; s. 70
Reklama