Archiwum Polityki

Ciemni w pełni

Nie ma smutniejszego widoku niż książki, których nikt nie chce czytać. Tym bardziej przykre, jeżeli obojętność spotyka tomy poetyckie pisane sercem, a teraz leżące miesiącami na półkach księgarskich. Kilogramy metafor, których nikt nigdy nie weźmie do ręki, to jest temat na wiersz. Tknięty litością przeczytałem kilkadziesiąt tomików poezji, której nikt nie chce, i o tym, co w nich znalazłem, spróbuję napisać prozą.

Jak wynika z dołączanych do strof poetyckich biogramów, głównym zajęciem poety jest pisanie wierszy, co w zasadzie nie powinno dziwić, choć niektóre szczegóły zaskakują, na przykład rekordowe osiągnięcia autorów, niestety, zwykłym śmiertelnikom zupełnie nieznanych. Ich strata. Nie wiedzą bowiem, że przykładowo poeta Zbigniew Zalewski wydał dotychczas 15 tomików i pisze nadal, a Dariusz Tomasz Lebioda, o którym dowiadujemy się, że jego dzieła trafiły „do antologii prezentującej najważniejsze wiersze tysiąclecia”, też 15 i nie zamierza bynajmniej na tym poprzestać. Na tym tle dorobek Czesława Miłosza, nie wspominając już Wisławy Szymborskiej, wygląda zawstydzająco skromnie. Zresztą w masowo pojawiających się ostatnio tomikach nie widać wpływów tych akurat autorów. Jeżeli już nowi poeci odwołują się do czyichkolwiek dokonań, to są to dokonania kolegów, Marcina Świetlickiego, Andrzeja Sosnowskiego, a nawet Adama Pluszki, o którym pewnie czytelniku nie słyszałeś, więc wstydź się. Wspomniany idol Adam Pluszka też ma swego idola, którym jest sławiony w wierszu Adam Wiedemann:

Na piaszczystym płaskowyżu Adam
stał niemal nagi.
Na biodrach miał
przewiązaną przepaskę,
(mniej przepaskę,
bardziej saczek).
Jedną rękę wzniósł jak
Jezus, drugą wskazał pępek.
Powiedział: to jest środek świata.
Pora na komentarz Sylwii:
„pępek pępka jest pępkiem”.

Niestety, nie wiemy, kim jest rzeczona Sylwia, która wszakże o pępkach wyraża się fachowo.

Bohater liryczny rzyga metafizycznie

Kończąc z biografistyką, trzeba jeszcze nadmienić, że minął już chyba bezpowrotnie czas, kiedy poeci układali sobie poetyckie życiorysy, wymyślali niebanalne zajęcia i w ogóle odgrywali rolę skłóconych z życiem.

Polityka 18.2002 (2348) z dnia 04.05.2002; Kultura; s. 44
Reklama