Niemal od razu po śmierci Grzegorza Ciechowskiego liczni fani i dziennikarze nie mogli pozbyć się natrętnych pytań – co dalej z Republiką i czy ukaże się zapowiadana od jakiegoś czasu nowa płyta zespołu. Jest oczywiste, że bez Grzegorza Republiki, jaką znaliśmy, nie będzie, a wydany teraz dwupłytowy album „Republika” to zarazem: przypomnienie i pożegnanie. Na jednej z płyt znalazło się 15 piosenek zarejestrowanych podczas czterech koncertów w radiowej Trójce. Wśród nich największe przeboje – „Kombinat”, „Telefony”, „Biała flaga”. Druga płyta trwa tylko 15 minut i zawiera 4 nowe utwory, w tym znakomitą „Śmierć na pięć” (tytuł brzmi dziś fatalnie złowieszczo), ostatnią piosenkę, jaką Grzegorz napisał, skomponował i zaśpiewał. „To tylko ślad tego, co mogło być” – wyznają koledzy Grzegorza. Tylko tyle i aż tyle, bo przecież ten właśnie album boleśnie uświadamia stratę. Każdy słuchacz, nawet niekoniecznie namiętny miłośnik zespołu, jeszcze raz przekona się, że Republika była zjawiskiem niezwykłym w polskim rocku, a może i w całej naszej muzyce popularnej. M.P.
[dobre]
[średnie]
[złe]