Archiwum Polityki

Zaśpiewamy Rotę

Antoni Słonimski tak opisał w „Alfabecie wspomnień” działania niejakiego Mieczysława Limanowskiego – mistyfikatora, który opętał Osterwę i stał się prorokiem Reduty: „Na jakiejś próbie objaśniał, co znaczy dość niespodziewane w tekście słowo »krowa«. »No cóż, krowa to znaczy mleko – mleko to znaczy matka – matka to znaczy ziemia«. Sekretarka zwróciła uwagę, że to błąd w przepisywaniu i że ma być nie »krowa«, ale »królowa«. Limanowski ciągnął spokojnie dalej: »No cóż, królowa to znaczy matka, matka to znaczy mleko, mleko to znaczy ziemia«. Takiemu nie dasz rady!”

Z okazji świąt wielkanocnych, które ubarwią nasze stoły święconymi pisankami, postanowiłem dokonać próby podobnej Limanowskiemu analizy tego wytworu staropolskiej obrzędowości. A więc: pisanka to znaczy jajko – jajko to znaczy kura – kura to znaczy ptak – ptak to znaczy orzeł – w jajku jest białko, czyli orzeł biały – orzeł biały to znaczy Cedynia, Grunwald i dzieci we Wrześni – Cedynia, Grunwald i dzieci we Wrześni to znaczy Polska – Polska to znaczy łany (złote, bo w jajku jest żółtko) – złote łany to znaczy Kalinowski – Kalinowski to znaczy ziemia – ziemia to znaczy matka – matki się nie sprzedaje. Rozumowanie to wydaje się może przydługie i skomplikowane, ma jednak walor nie do pogardzenia. Zawiera oto w sobie wszystkie racjonalne argumenty używane na zmianę przez PSL i LPR, dowodząc ponad wszelaką wątpliwość, że nie należy sprzedawać ojczystej gleby, choćby i odłogiem stała, przerażającym wyrodkom z Unii Europejskiej. Mowa tu oczywiście o argumentach oficjalnych.

Polityka 13.2002 (2343) z dnia 30.03.2002; Stomma; s. 114
Reklama