Aby dostać się na wystawę „Rzeczywiście, młodzi są realistami” w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski w Warszawie, trzeba przejść przez strefę dość nieprzyjemnych woni, w dodatku wyciskających łzy z oczu. Tym razem znana z wykorzystywania kuchennych utensyliów Julita Wójcik wzięła się za siekanie cebuli. W innym natomiast miejscu zostaniemy zaatakowani przez ogłuszający hałas młotów pneumatycznych. Współcześni realiści poza tym, że rzeźbią i malują (wszyscy otrzymali klasyczne akademickie wykształcenie), zajmują się głównie robieniem notatek z rzeczywistości. Stąd na wystawie znalazły się reklamy kosmetyków, uliczna kabina do robienia zdjęć, błyszczący żyrandol, obrazy malowane w konwencji komiksu czy światła sygnalizacyjne mrugające z wież Centrum. W ramach kreowania rzeczywistości Paweł Althamer zamienił dyrektorowi galerii miejsce pracy – z gabinetu na stanowisko portiera (zakres obowiązków pozostał niezmieniony). Do rangi dzieła sztuki urasta nawet akcja, której nie ma. Happener Cezary Bodzianowski postanowił, że jego akcją będzie niezrobienie akcji. Powstałą w ten sposób ekspozycyjną „dziurę” zapełnili sami kuratorzy wystawy i jest to chyba pierwszy taki przypadek w historii. A.Gr.
[dobre]
[średnie]
[złe]