Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

„Ja panu radzę”

Artykuł Adama Grzeszaka (POLITYKA 24) poruszył bolesny problem, niestety przez swą drapieżność wzbudził personalne emocje, zamiast prowadzącej do głębszych wniosków refleksji. Posłużenie się nazwiskami, w tym osób bardzo pozytywnie odbieranych przez nasze środowisko, bulwersuje i podważa obiektywność zawartych w nim opinii.

Autor prowadzi do bardzo kontrowersyjnego wniosku, że licencjonowanie zawodów związanych z obsługą rynku nieruchomości (a więc zarządców, pośredników i rzeczoznawców majątkowych) i wymóg ustawicznego podnoszenia kwalifikacji jest błędem służącym tylko partykularnym interesom. Wiele wysoko rozwiniętych krajów stosuje ograniczenia podobne do naszych. Wynika to z faktu, że nieruchomości to duże pieniądze i obszerna, stale rozwijająca się wiedza, a niedouczony doradca może narazić swojego klienta na poważne straty. Ograniczenia ustanowione przez Urząd Mieszkalnictwa są więc w interesie konsumenta.

Inną sprawą jest etyka urzędników i same zasady szkoleń, jednak wydaje się, że kwestie personalne potraktowano tu zbyt niefrasobliwie, krzywdząco, opierając się na anonimowych wypowiedziach uczestników internetowych dyskusji, bez sprawdzania ich rzetelności.

Czytelnik może odnieść wrażenie, że wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do kilku wskazanych osób załatwi sprawę. Nie jest to prawdą. Największym problemem jest przyzwyczajenie społeczeństwa do załatwiania praktycznie wszystkiego drogą tzw. układów. To powoduje, że podejrzewamy nieuczciwość tam, gdzie jej nie ma.

Tadeusz Żurowski, prezydent Polskiej Federacji Stowarzyszeń Zarządców Nieruchomości

 

Wyjaśniam, że szkolenia prowadziłem tylko w godzinach wolnych od pracy oraz w czasie urlopu wypoczynkowego.

Polityka 29.2002 (2359) z dnia 20.07.2002; Listy; s. 91
Reklama