Archiwum Polityki

Teczkowa moralność

Ustawa lustracyjna konstruuje świat kafkowski. Jest się o coś podejrzanym; nie wiadomo dokładnie o co; ktoś coś sprawdza. Wszystko może się jednak skończyć tragicznie w świecie realnym; utratą pracy i możliwości wykonywania zawodu. Ustawa stawia przed nami nie tylko kwestie prawne, ale i poważne problemy etyczne.

Lustracja organizowana jest w imię odnowy moralnej. W dodatku promotorzy ustawy odmawiają oponentom prawa do sprzeciwu w imię moralności. Chciałbym zaproponować etyczną refleksję nad lustracją, refleksję prowadzoną z punktu widzenia środowisk akademickich i naukowych. Nie podejmuję tu wprost problematyki celów, ale analizuję środki, które są moralnie niedopuszczalne i nie mogą być usprawiedliwione szczytnymi celami.

Lustracja w obecnym kształcie zakłada rozstrzygnięcia właściwe koncepcjom, w których następuje destrukcja moralności przez prawo pozytywne.

Arbitralnie określając treści i zakres podmiotów jej podlegających promuje sposób myślenia o prawie właściwy dla koncepcji totalitarnych. Posługuje się przy tym metodami, które właściwe są przedmiotowemu traktowaniu człowieka i upokarzają podlegających lustracji.

W świetle ustawy lustracyjnej prawo pozytywne w istotny i wieloraki sposób dokonuje przewartościowań w hierarchii wartości moralnych. Za „kłamstwo” lustracyjne traci się na 10 lat pracę i często jedyne źródło utrzymania. Podobnie za niezłożenie oświadczenia w terminie – spóźnienie kosztuje 10 lat (całkowicie niezrozumiałe jest, dlaczego po późniejszym złożeniu oświadczenia nie można wrócić do pracy). Co więcej, w gruncie rzeczy w przypadku naukowców otrzymuje się na 10 lat zakaz wykonywania zawodu. W czasach, o których sądziłem, że przeminęły bezpowrotnie, pracownicy naukowi, których poglądy i działania w oczach ówczesnych władz dyskwalifikowały ich – właśnie moralnie! – z pracy na uniwersytecie, gdzie mogliby „deprawować” młodzież, mieli szansę na pracę w jednostkach naukowych PAN czy na prywatnym uniwersytecie, jakim był KUL.

Polityka 17.2007 (2602) z dnia 28.04.2007; Ludzie; s. 132
Reklama