Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Stygnący wulkan

Po raz pierwszy od 50 lat obchody rocznicy rewolucji kubańskiej odbyły się bez Fidela Castro. Zresztą nikt już rewolucyjnej władzy nie słucha.

Najpierw były Stany Zjednoczone, potem Związek Radziecki. Żaden inny kraj nie przeszedł takiej drogi – spod jednej kurateli Kuba przechodziła pod drugą.

Od strony nacisków i sterowania polityką zależność w jednym i drugim przypadku była identyczna, choć o przeciwnym znaku. Amerykanie oczekiwali od Kuby polityki antyeuropejskiej, antyhiszpańskiej i antykomunistycznej. Moskwa widziała w Hawanie sojusznika antyimperialistycznego i klasowego. Na jednej i drugiej zależności Kubańczycy zyskali tyle samo. Ich duma cierpiała, korzyści ekonomiczne były z tego żadne. Żyli i żyją na granicy przetrwania.

Za czasów amerykańskich Kuba była krajem kapitalizmu peryferyjnego ze wszystkimi patologicznymi zjawiskami na styku peryferii z metropolią. Kultura mafii, hazardu, przemytu, prostytucji i zarazem stosunkowo wysoki poziom życia niektórych Kubańczyków. Ponadto typowo latynoamerykańska korupcja i dyktatura, znieczulane powszechną potrzebą zabawy – to charakterystyka czasów Fulgencia Batisty, który uciekł przed partyzantami Fidela Castro. Rewolucja przeorała Kubę.

Obiecano wolność, godność, rozwój, opiekę medyczną, oświatę, sprawiedliwy dobrostan. Dotrzymano słowa, jeśli idzie o zdrowie i naukę. Ale choć opieka medyczna jest powszechna i bezpłatna, to brak lekarstw i podstawowych instrumentów, np. strzykawek, czyni ją praktycznie niedostępną dla zwykłych obywateli. Natomiast oświata i nauka są coraz bardziej skrępowane funkcjami propagandowymi. Pozostałe cele przesunięto na obszary ograniczone ideologią. Wolność, godność, rozwój, dobrostan tak, ale tylko w ramach rewolucji. Enigmatycznie opisano to hasłem: „Ojczyzna lub śmierć”. Ojczyzna ma się rozumieć rewolucyjna. Po kryzysie realnego socjalizmu i komunizmu w Europie sprecyzowano alternatywę: „Socjalizm lub śmierć!

Polityka 4.2009 (2689) z dnia 24.01.2009; Świat; s. 83
Reklama