Archiwum Polityki

Trzecie pożegnanie ambasadora

Liczni goście zgromadzili się w zeszły wtorek w rezydencji ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce Victora Ashe'a, by wysłuchać jego ostatniego przemówienia. Po przegranych przez republikanów wyborach Ashe złożył dymisję i po 6 lutym miał opuścić Polskę. Przemówienie pożegnalne okazało się jednak przedwczesne. Dzień przed uroczystością nowa administracja przedłużyła kadencję ambasadora o kolejne kilka miesięcy.

Ambasador Ashe z polską placówką miał się już pożegnać wraz z upływem trzyletniej kadencji w lipcu 2007 r., ale nie zdążył, bo wówczas również wydłużono mu czas urzędowania. – To krok raczej wizerunkowy niż dowód uznania dla pracy pana ambasadora. Polska jako bliski sojusznik nie może pozostać bez ambasadora, bo byłoby to odczytywane jako pogorszenie stosunków – mówi proszący o anonimowość dyplomata.

Dorobek dyplomatyczny ambasadora Ashe'a nie jest oceniany jako imponujący, choć on sam zawsze ciepło wypowiadał się o Polsce i Polakach. Trzecie, ostatnie pożegnanie Victora Ashe'a odbędzie się w okolicach kwietnia. Ale biorąc pod uwagę cięcia w amerykańskim budżecie, będzie miało charakter raczej symboliczny. Ciągle nie wiadomo, kto będzie jego następcą. jull

Polityka 6.2009 (2691) z dnia 07.02.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama