Archiwum Polityki

Model jesienno-zimowy

Ponieważ polityczne zapotrzebowanie na układ nasila się, a on wciąż nie daje się namierzyć i zdemaskować, do akcji wkroczyli specjaliści od zaawansowanych technologii (pisze o nich Edwin Bendyk na s. 20). Mimo że rząd oficjalnie zaprzecza, udało się nam ustalić (a Bendykowi nie), że w jednym z podwarszawskich laboratoriów od kilku miesięcy trwają prace nad komputerowym modelem układu. Model ma służyć organom ścigania do ćwiczeń i testów. Podczas specjalnych zajęć będą oni model rozbijać, zakłócać jego działanie, a także demaskować jego poszczególne elementy, aby w konsekwencji doprowadzić do zniszczenia układu. Projekt jest tajny, zakończono już pierwszy etap prac, w wyniku którego powstał model z plasteliny w skali 1:10. – Zajął całe laboratorium i część korytarza, co najlepiej świadczy o rozmiarach zjawiska. Myślę, że profesor Zybertowicz byłby zaskoczony – mówi pragnący zachować anonimowość kierownik projektu.

Problem w tym, że w wyniku nieustannie pozyskiwanych informacji wirtualny model rozrasta się w niesamowitym tempie, a mimo to nadal jest niekompletny. – Model rośnie, a informacje z terenu całego kraju wciąż spływają. Nie nadążamy z ich gromadzeniem i przetwarzaniem. Mamy zbyt wolne komputery, za mało dyktafonów i aparatury podsłuchowej – narzekają naukowcy. Przeprowadzono już pierwsze testy modelu. Wyniki są zachęcające, chociaż nie uniknięto błędów. – Pierwsza wersja okazała się zbyt śmiała. Już po pierwszych testach było wiadomo, że w tej modelowej wersji układu jest nie tylko Kaczmarek, Lepper, Krauze, Kornatowski, ale są w nim właściwie wszyscy, łącznie z premierem i prezydentem.

Polityka 37.2007 (2620) z dnia 15.09.2007; Fusy plusy i minusy; s. 112
Reklama