Archiwum Polityki

Co z serca, co z polisy

Polacy niechętnie się ubezpieczają. Za skutki nieszczęść, jakie ich dotykają, powinno płacić państwo – uważają. Władze umacniają ich w takim przekonaniu.

Zanim dogasły zgliszcza polskiego autokaru, który zwalił się w przepaść we francuskich Alpach, premier Jarosław Kaczyński ogłosił, że da rodzinom wszystkich poszkodowanych (i to bez względu na zakres odniesionych przez nich ran) po 100 tys. zł z budżetu. Tego samego dnia mieszkańcy trzech wiosek spod Częstochowy, których domy zrujnowała w weekend powietrzna trąba, odetchnęli z ulgą na wieść, że rząd również nad nimi się ulitował. Dostaną 15 mln zł, zaś kolejne 10 mln zł dołoży ekstra PZU. Czy 25 mln zł wystarczy na odbudowę? Może tak, a może nie. W chwili podejmowania decyzji o wypłacie rzeczoznawcy dopiero przystępowali do szacowania zniszczeń. Następnego dnia w gazetach pojawiły się wstępne wyliczenia: na każdy z dziewięćdziesięciu uszkodzonych domów przypadnie ok. 160 tys. Z czasem kwota nieco się skurczyła, bo okazało się, że liczba poszkodowanych jest dużo większa.

W czasie żałoby narodowej poprawność polityczna bierze górę. Uwaga mediów skupiona jest na ludzkim cierpieniu, na fali płynącej zewsząd bezinteresownej pomocy. – Publiczne kwestionowanie intencji i działań rządu po prostu byłoby nie na miejscu. O polisach nad trumnami wspominać nie wypada – mówi dyr. Krystyna Krawczyk z Biura Rzecznika Ubezpieczonych, przyznając jednak, że w samej branży o braku dostatecznej ochrony ubezpieczeniowej ofiar ostatnich dramatycznych zdarzeń i działaniach rządu sporo się dyskutuje.

Dlaczego polisy pielgrzymów opiewały jedynie na 10 tys. euro, choć z góry wiadomo było, że w razie groźnego wypadku szpital wystawi znacznie wyższy rachunek? Tu najwyraźniej zabrakło wyobraźni zarówno samym pielgrzymom, jak i organizatorom pielgrzymki. To cecha polskiej turystyki pielgrzymkowej – oszczędza się na wszystkim, zwłaszcza na ubezpieczeniach, większą ufność pokładając w Bogu niż w polisie asekuracyjnej.

Polityka 31.2007 (2615) z dnia 04.08.2007; Rynek; s. 37
Reklama