Mieszkańcy Ślesina są dumni z gwary ochweśnickiej i za punkt honoru uznali uratowanie od zapomnienia mowy przodków. A jeszcze nie tak dawno mówienie gwarą uchodziło za brak obycia, zdradzało wiejskie pochodzenie.
Dzisiaj w Ślesinie, niewiele ponad trzytysięcznym miasteczku w powiecie konińskim, mówienie gwarą świadczy o dobrym pochodzeniu. Przecież nawet Krzysztof Pieczyński tak zachwycił się klimatem i historią miasteczka, że nakręcił film. Będzie o starych ślesinianach, handlu i zamierającej mowie. To nic, że to żargon handlarzy gęsiami i pierzem oraz domokrążców, mieszkańcy miasteczka i tak są dumni ze swojej przeszłości. Nawet niektóre ulice mają mieć w gwarze swoje nazwy.
Polityka
39.2007
(2622) z dnia 29.09.2007;
Ludzie;
s. 101