Archiwum Polityki

Taśmy Pastwy

Sensacyjne doniesienia „Wprost” i TVN24 o zleceniu przez Stanisława Łyżwińskiego porwania człowieka i roli, jaką odegrał w tej sprawie oszust Andrzej Pastwa, nie są newsem. Pisaliśmy o tej sprawie już 22 grudnia 2001 r. w reportażu Piotra Pytlakowskiego „Piękne mocne raporty”. Pastwa ujawnił nam wtedy, że 28 kwietnia 2001 r. uczestniczył w rozmowie Łyżwińskiego z Andrzejem Lepperem. Do spotkania trzech panów doszło na stacji benzynowej w Ostródzie. Według Pastwy Łyżwiński omawiał z Lepperem plan usunięcia Zbigniewa B., byłego wspólnika Łyżwińskiego (razem produkowali kostkę brukową w Skaryszewie pod Radomiem). Pastwa nagrał rozmowę na dyktafon. Zbigniew B. przejął wytwórnię kostki, a Łyżwiński uważał, że należą mu się z tego tytułu pieniądze. Planował wyegzekwować je siłą. Andrzej Lepper przyznaje dzisiaj, że brał udział w spotkaniu na stacji w Ostródzie, w którym uczestniczyli też Łyżwiński i Pastwa. Andrzej Pastwa kasetę z tamtym nagraniem ukrył u pewnego gangstera w Radomiu. Twierdził, że stanowi ona gwarancję bezpieczeństwa. Czuł się zagrożony, bo – jak twierdził – za dużo wiedział o ciemnych interesach kierownictwa Samoobrony. Po tekście w „Polityce” został wezwany przez Łyżwińskiego, który wręczył mu do podpisu oświadczenie. Wynikało z niego, że nigdy nie spotkał się z dziennikarzem „Polityki” i zaprzecza, jakoby miał ujawniać treść rozmów o planie usunięcia pana B. Pastwa zabrał to oświadczenie (pisane ręką Łyżwińskiego) ze sobą i zdeponował w naszej redakcji. Zbigniew B., były wspólnik Łyżwińskiego, potwierdził wtedy, że miał sygnały o grożącym mu niebezpieczeństwie.

Polityka 29.2007 (2613) z dnia 21.07.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama