Śląska Izba Lekarska poprosiła biegłych z Krakowa (dwóch psychiatrów i okulistę) o opinię, czy prof. Ariadna Gierek-Łapińska, światowej sławy okulistka, jest uzależniona od alkoholu w stopniu uniemożliwiającym jej wykonywanie zawodu. – O takie badania możemy zwrócić się w trzech przypadkach – mówi dr Maciej Hamankiewicz, przewodniczący Izby. – Pierwszy to niedostateczne przygotowanie do zawodu, drugi – choroba psychiczna i trzeci – uzależnienie od alkoholu i narkotyków. Problemy byłej synowej Edwarda Gierka, dyrektorki Szpitala Klinicznego ŚAM, zaczęły się w marcu br., kiedy Jerzy Jurecki, dziennikarz „Tygodnika Podhalańskiego”, zawiadomił policję, że jest w pracy pijana. Alkomat wykazał, że ma 0,8 promila alkoholu we krwi. – Nie robiłam zabiegów, byłam w klinice tylko na konsultacjach związanych z pracą doktorską – podkreśla prof. Gierek. Na początku lipca „Dziennik Zachodni” doniósł, że w prywatnym gabinecie w centrum Katowic przebywa pijana lekarka. Wiadomo kto. Profesor załatwiała jakąś papierkową robotę i w poczekalni przed jej gabinetem było pusto. Odmówiła poddania się badaniom wezwanym po anonimowym telefonie policjantom. – Trwa polowanie na moją żonę, chodzi o jej usunięcie ze stanowiska szefa katedry i odebranie jej dyrekcji szpitala – mówi Tadeusz Łapiński. – Ariadna od kilku miesięcy nie prowadzi praktyki. Mąż mówi, że ma to związek z ich wypadkiem w Austrii: – Dachowaliśmy, cud, że żyjemy. Jeszcze nie pozbieraliśmy się psychicznie. Czy jest jakieś kryterium wieku czy stanu zdrowia ograniczające lekarską praktykę medycznych sław?