Archiwum Polityki

Dziki z Chalkidiki

Badacze nadal się spierają, czy w znalezionym trzydzieści lat temu w Verginie grobowcu rzeczywiście pochowano ojca Aleksandra Wielkiego, jednookiego Filipa II?
Polityka

Ateńczycy nie od razu dostrzegli zagrożenie. Początkowo wielki mówca Demostenes zdawał się lekceważyć rozpychającą się na północy młodą Macedonię. Jednak kolejne zwycięstwa i niezwykły instynkt dyplomatyczny Filipa zaniepokoiły go na tyle, że postanowił całą swoją energię skupić na walce z tym „parweniuszem z Pelli”, jak go złośliwie nazywano w Atenach. Spod pióra wielkiego retora wyszły słynne mowy („Filipiki” i „Mowy olintyjskie”), w których przestrzega przed niebezpieczeństwem, a władcę Macedonii porównuje do zręcznego boksera zadającego ciosy zbyt nieoczekiwane, by można było na nie odpowiedzieć. Nazwał też Filipa rozpustnym tyranem i pijakiem, a jego hetajrów (czyli towarzyszy, będących przedstawicielami najlepszych rodów macedońskich) bandą rozbójników.

Obawy Demostenesa okazały się słuszne. – Filip II Macedoński mógł działać błyskawicznie, ponieważ przy podejmowaniu decyzji radził się tylko hetajrów, tymczasem w demokratycznych Atenach każdą decyzję musiały poprzeć ciała kolegialne, co opóźniało wprowadzenie ich w czyn – tłumaczy prof. Kazimierz Lewartowski, dyrektor Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. W umiejętności tej wyprzedził ojca tylko jego syn. Zła opinia, jaką miał na południu Grecji Filip II, jego nieokrzesanie, ale przede wszystkim wielkie osiągnięcia Aleksandra, który całkowicie przyćmił geniusz ojca, sprawiły, że już starożytni zapomnieli o tym wielkim władcy. Niesłusznie. Kto wie, dokąd zaszedłby waleczny Filip, gdyby nie został zamordowany? Może to on stworzyłby imperium? Z pewnością przez 46 lat swojego życia dowiódł niezwykłych talentów i zbudował synowi bazę, która pozwoliła podbić świat.

Desant z północy

Nie wiadomo, kim byli Macedończycy pod względem etnicznym.

Polityka 29.2007 (2613) z dnia 21.07.2007; Nauka; s. 74
Reklama