Archiwum Polityki

Stać nas widocznie

Demagogią byłoby napisać, że nikt, ale chyba prawdą jest, że mało kto. Mało kto oczekuje wiadomości, że rząd podjął decyzję w jakiejś ważnej sprawie. Już się przyzwyczailiśmy, że tego nie będzie. Nie spodziewamy się i nawet – co tu dużo gadać – nie mamy o to do rządu żalu. Tak jakoś w praniu wyszło, że czekamy tylko wszyscy, który kolejny minister zasunie w tym tygodniu najśmieszniejszy głodny kawałek, czyli rządową prawdę objawioną. I wtedy śmiech w narodzie, i znów czekamy, kto następny się wyłoży. Długo nie czekamy. Raczej krótko. Wszystko idzie Prawnie i Sprawnie.

Eurodeputowany Maciej Giertych, ojciec naszego ministra edukacji Romana, znał podobno osobiście Smoka Wawelskiego. Miał chyba nawet kilka zdjęć z tą legendarną postacią, ale zaginęły w czasie wojny. Pamięć jednak pozostała i pan Maciej w koło mówi o tym zmarłym nie tak dawno dinozaurze. Bo to dinozaur był ten nasz Smok Wawelski! Tak, dinozaur! To ważny szczegół, bo skoro dinozaur zmarł w Polsce nie tak dawno – może za pierwszych Piastów – to znaczy, że bzdurą są gadania tzw. uczonych, że dinozaury wyginęły doszczętnie 65 mln lat temu na przełomie mezozoiku i kenozoiku. Ci uczeni tak mówią, bo wiedzą to z wykopalisk. I źle wiedzą, bo nie było nigdy żadnej kredy ani jury, ani triasu, permu czy kambru! Nie było! Ja, niżej podpisany Stanisław Tym, mam wprawdzie w domu skały z okresu kambru i ordowiku z odciśniętymi pancerzykami trylobitów. Mają też takie skały aktor Marek Kondrat i dziennikarz Marek Przybylik, bo sam im je dałem na imieniny, ale oczywiście to nie mogą być skały sprzed pół miliarda lat! To jakaś bzdura jest. Wiceminister edukacji pan Orzechowski może potwierdzić, że nie było żadnego syluru ani dewonu i innych.

Polityka 29.2007 (2613) z dnia 21.07.2007; Tym; s. 90
Reklama