Archiwum Polityki

Paw ciężarnej

Codziennie tysiąc polskich kobiet w ciąży sięga po alkohol. Co roku trzysta pijanych kobiet rodzi pijane dzieci. Telewizja raz po raz pokazuje ostatnio te biedne pijaczątka w inkubatorach, całe w rurkach i przewodach.

W Warszawie pijane dziecko urodziło się niedawno pod płotem szpitala przy ul. Kasprzaka. Matka była tak pijana, że nie mogła dobrnąć do drzwi. W Elblągu Grażyna K. trafiła na porodówkę wprost od stołu. Piła w melinie z rodzicami ojca dziecka. Dziecko przeżyło cudem, ale lekarze podejrzewają, że ma płodowy zespół alkoholowy. Może być trwale upośledzone.

Joannę K. powieziono do szpitala położniczego już nie z meliny, a z ławki na skwerze w centrum Zabrza. Stała przy niej 3-letnia córka. Gdy kobieta wytrzeźwiała i wróciły jej siły, natychmiast uciekła ze szpitala. Do picia. Jeszcze inne dziecko przyszło na świat w Warszawie, nakarmione w godzinę przed porodem morfiną. Dzieci morfinowe przychodzą jeszcze na świat rzadko, ale poczekajmy, będzie i taka fala.

W potocznym wyobrażeniu o porodzie, zwanym także pięknie rozwiązaniem, jest coś z metafizyki, poetyki bożonarodzeniowej: wzniośle, pięknie, nadzwyczajnie. Czy „rodzi się po ludzku”, czy w nieprzychylnej sali porodowej, dla kobiety to chwila chwil.

XIX-wieczni kronikarze warszawscy lamentowali, że panny służące masowo topią swe nieślubne w byle kałuży albo porzucają jak śmieć na ulicy (dlatego założono przy ul. Nowogrodzkiej dom podrzutków). Pozbywanie się dzieci przez matki w dramatycznym położeniu rodzinnym i materialnym jest znane od zarania wieków. I dziś znajduje się noworodki na śmietnikach. Rodziły je matki w strachu, bólu, nieszczęsne, upodlone.

Lecz pijane – nie. Pijany poród to nowość. Poród jako zdarzenie na boku. Coś, co zdarza się mimochodem. Paskudna wpadka. Żadnej mistyki. Cóż za mistyka, kiedy rodząc dziecko puszcza się pawia.

Pijane porody są specjalnością miejską, mimo iż bieda przeważa u nas na wsi.

Według danych Banku Światowego w miastach, zwłaszcza dużych, powyżej 100 tys.

Polityka 34.2007 (2617) z dnia 25.08.2007; Kraj; s. 34
Reklama