Unijny konkurent amerykańskiego systemu GPS – zwany Galileo – w głębokich powijakach; wystartuje może w 2012 r., jeśli nie zwiększy się opóźnienie. Rosyjski rywal – Glonass – wręcz na odwrót, przyspiesza. Do końca roku na orbicie znajdzie się 18 satelitów, a do końca przyszłego – 24, co wystarczy, aby system nawigacji satelitarnej objął cały glob. Patronat nad tym przedsięwzięciem objął osobiście prezydent Władimir Putin. Siłą napędową są tu rzecz jasna zastosowania militarne (i uniezależnienie się od Amerykanów), ale w grę wchodzi także aspekt prestiżowy. Rosja chce udowodnić, że nie jest tak bardzo byłym mocarstwem, jak ją się widzi. W tej akurat dziedzinie dowód został przeprowadzony. Swój system GPS szykują także Chińczycy. Czy i oni wyprzedzą naszą prężną Unię?