Moda na zielonych ogarnia w Europie coraz szersze kręgi; najbardziej zielonym w brytyjskiej rodzinie królewskiej jest następca tronu książę Karol, który od dawna propaguje ekologiczną żywność. Karol dał też poddanym inny dobry przykład, gdyż na ostatnią oficjalną wizytę do miasteczka Woking, w hrabstwie Surrey, niespełna 50 km od Londynu, udał się nie samochodem, a zwykłym pociągiem w jednym przedziale ze swym sekretarzem i ochroniarzem. Nie miał jednak szczęścia. Bulwarówka „Daily Mail” odkryła bowiem, że za pociągiem jechał nie tylko terenowy Range Rover z większą obstawą, ale i ogromna osobista limuzyna księcia Jaguar XL. Na oskarżenia o hipokryzję sekretarz księcia odparł, że dalsza podróż z Woking do rezydencji na prowincji wymagała samochodu, ponadto przypomniał, iż Jaguar jest napędzany biopaliwem.