Archiwum Polityki

RPA buduje stadiony

I to z jeszcze ostrzejszym nożem na gardle, bo ma termin 2010 r., w dodatku na przyjęcie całego piłkarskiego świata, a nie tylko Europy. Zamysł jest głęboko symboliczny: pokazać, że i Afryka potrafi. A także zaprezentować RPA jako atrakcyjny model nie tylko dla tego kontynentu: kraj narodowego porozumienia, prężnej gospodarki, wielkiego ducha i bogatego melanżu kultur. To wszystko prawda, ale do tego trzeba także dodać pięć całkowicie przebudowanych stadionów i pięć nowych, w tym największy, w okolicach słynnego Soweto, politycznej kolebki Nelsona Mandeli.

Do tego linia szybkiej kolei z lotniska w Johannesburgu, sieć komunikacji autobusowej, hotele i wszystko inne. Dochodzą też dwa tzw. wrażliwe problemy. Pierwszy to skala przestępczości: 50 morderstw i 700 napadów dziennie. Oraz AIDS w wymiarze epidemii, przez lata tu lekceważony i traktowany jako spadek po apartheidzie. Prezydent FIFA Joseph Blatter, utrzymując umiarkowany optymizm, ostrzegł gospodarzy, że już praktycznie wyczerpali margines czasowy i teraz już tylko muszą ostro do przodu.

Polityka 19.2007 (2603) z dnia 12.05.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 19
Reklama