Archiwum Polityki

Tulipany czekają

Holandia, jako kolejny kraj starej Unii, otworzyła swój rynek pracy. Od 1 maja przedstawiciele nowych członków (za wyjątkiem Rumunów i Bułgarów) mogą tu pracować bez specjalnych pozwoleń. W Holandii czeka 225 tys. miejsc pracy, głównie w rolnictwie, ogrodnictwie, przetwórstwie żywności i żegludze śródlądowej. Potrzebni są również hydraulicy, ślusarze, elektrycy i budowlańcy, a także lekarze i pielęgniarki. Nowi pracownicy mają pracować na takich samych warunkach jak Holendrzy. Pracodawcom, którzy złamią prawo, grozi wysoka kara. Bezrobocie w Holandii wynosi obecnie 3,5 proc., według Eurostatu jest to najniższy poziom w całej UE. Czy nowi emigranci zaleją Holandię? Raczej nie. Analitycy twierdzą, że wielkie fale, po ostatnim rozszerzeniu Unii, mamy już za sobą. Poza tym Holandia nigdy nie była dla Europy Środkowo-Wschodniej tradycyjnym kierunkiem migracji. Tak więc otwarty rynek to dobra nowina głównie dla tych, którzy pracowali tam już od lat, tyle że nielegalnie. Dla porządku: Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja otworzyły swoje rynki pracy dla 10 nowych członków Wspólnoty w maju 2004 r. Hiszpania, Portugalia, Finlandia i Grecja – w maju 2006 r., a Włochy w lipcu 2006 r. Pozostałe 7 krajów starej Unii ma na to czas do 2011 r.

Polityka 19.2007 (2603) z dnia 12.05.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 19
Reklama