Archiwum Polityki

Koledzy

Maleńczuk&Waglewski, Koledzy, Agora, 2007

Maciek Maleńczuk ma świetny głos i gra na gitarze. Wojtek Waglewski świetnie gra na gitarze i śpiewa. Że też wcześniej koledzy nie wpadli na pomysł, by się wzajem dopełnić w duecie! Płyta „Koledzy” tandemu Waglewski-Maleńczuk wspomaganego czasem sekcją dętą i perkusją to – bez dwóch zdań – megahit. Mamy tu stare piosenki Grzesiuka, które wywołują zaskoczenie, bo oto antywojenny tekst „Niech żyje wojna” okazuje się nadspodziewanie aktualny, zaś „Komu dzwonią” brzmi jak marsz pogrzebowy z epoki nowoorleańskiego jazzu. Jest przebój Johnny’ego Casha „Ring of Fire” i zjadliwa piosenka o braciach Kaczyńskich. Są momenty biesiadne i liryczne. Zdarzają się nawiązania do dawnego prostego bluesa, ale niekiedy gitara Waglewskiego daje popis wirtuozerii w stylu Ala di Meoli czy Paco De Lucii, zaś mocny głos Maleńczuka powoduje, że nawet najsubtelniejsza ballada brzmi donośnie jak hymn. Choć różne muzyczne źródła tę płytę zasilają, nie ma ona żadną miarą kompilacyjnego charakteru. Jest bardzo spójna, prawdopodobnie dlatego, że dwóch wybitnych artystów zamiast, jak to bywa w podobnych przypadkach, ścigać się na talenty, postanowiło dogadać się w samej radości grania. Mistrzostwo świata!

Mirosław Pęczak

Polityka 19.2007 (2603) z dnia 12.05.2007; Kultura; s. 69
Reklama