Archiwum Polityki

Jednoczenie murem

Od 40 lat Izrael obchodzi rocznicę zjednoczenia Jerozolimy, miasta, które od dawna nie było tak podzielone jak dziś.

Deszcz o tej porze roku to zjawisko dosyć wyjątkowe, ale prawdziwe oberwanie chmury, które nawiedziło Jerozolimę akurat w dniu uroczystych obchodów jej zjednoczenia, przy odrobinie złej woli można by odczytać jako ingerencję siły wyższej w decyzje polityków. Wprawdzie między jedną a drugą ulewą poczty sztandarowe ciągnęły głównymi ulicami zachodniej części miasta, a patriotyczna młodzież głośno skandowała „Jerozolima stolicą Izraela po wsze czasy!”, ale wieczorem musiano odwołać zabawy i festyny w parkach. O całą dobę odroczono spotkanie weteranów jednostki spadochroniarzy, która 6 czerwca 1967 r. odpowiedziała szturmem na atak Legionu Jordańskiego i w ciągu kilku godzin opanowała całe Stare Miasto.

Płomienne mowy w ognisku

Wschodnie dzielnice, zamieszkane przez ludność arabską, nie miały powodu do świętowania. Nie grały orkiestry, lecz wyły tam syreny wozów strażackich. O burzowcach nikt tu nie słyszał, strażacy z trudem usiłowali wypompować błotnistą maź z niżej położonych domów.

Podczas wiecu na Wzgórzu Amunicji, nowej żydowskiej dzielnicy wzniesionej na wschód od przedwojennej linii demarkacyjnej, premier Ehud Olmert wygłosił płomienne przemówienie o Jerozolimie zjednoczonej na zawsze pod biało-niebieską flagą Izraela. Od zakończenia wojny sześciodniowej takie mowy kolejni liderzy państwa wygłaszali co roku już 39 razy. Ale nawet najmocniejsze słowa nie są w stanie zmienić rzeczywistości. Stworzenie jednej, połączonej aglomeracji pozostaje fikcją.

W połowie maja odbyła się nadzwyczajna sesja parlamentu, poświęcona zjednoczeniu miasta. Zbojkotowali ją nie tylko arabscy posłowie do Knesetu, ale także ambasadorzy Stanów Zjednoczonych, Rosji, większości państw ONZ oraz UE. Komunikat tej ostatniej, przesłany na ręce przewodniczącej Knesetu Dalii Icyk, stwierdza: „status Jerozolimy powinien zostać ustalony w ramach izraelsko-palestyńskich rokowań o ostateczne rozwiązanie konfliktu i z tego to powodu dyplomaci państw Unii Europejskiej pragną wstrzymać się od wszelkich kroków, które mogłyby być zrozumiane jako opowiedzenie się po jednej z powaśnionych stron”.

Polityka 23.2007 (2607) z dnia 09.06.2007; Świat; s. 56
Reklama