Archiwum Polityki

Czyste konto premiera

Premier Kaczyński ogłosił, że nie ma konta bankowego, a pieniądze trzyma na koncie matki, by chronić się przed korupcyjnymi prowokacjami. Zapewne jest jedynym szefem rządu w Europie, który nie ma własnych pieniędzy. To jedna z najważniejszych deklaracji politycznych premiera, określająca jego stosunek do gospodarki.

Jarosław Kaczyński, choć nie ma rodziny, a jako poseł – dziś także premier – zarabia sporo (w zeszłym roku, jak sam przyznał w „Fakcie”, było to 154 675,34 zł), jest dumny, że niczego się w życiu nie dorobił. Nie ma żadnego przedmiotu o wartości przekraczającej 10 tys. zł. Jest jedynie współspadkobiercą rodzinnego domu na warszawskim Żoliborzu, którego wartość dość naiwnie szacuje na 500–600 tys. zł. Za takie pieniądze można dziś kupić w stolicy najwyżej skromne mieszkanie w bloku, a nie dom w jednej z droższych dzielnic. W ostatnim oświadczeniu majątkowym przyznaje się do posiadania 10 tys. zł (u mamy?) i 1,2 tys. dol. oszczędności.

W publicznych wypowiedziach premier nie ukrywa, że pęd do pomnażania majątku – skądinąd jeden z głównych motorów napędzających kapitalistyczną gospodarkę – psuje ludzi, sprzyja niemoralnym zachowaniom, szerzy korupcję. Pieniądze są podejrzane. „No bo jak w Polsce ktoś ma duże pieniądze, to z reguły skądś je ma” – to jedna z jego słynnych sentencji i motyw lustracji majątkowej, ważnego ustawodawczego filaru IV RP. Projekt ustawy wpłynął niedawno do Sejmu. W założeniu ustawa ma sprawdzić, skąd wzięły się pieniądze w kieszeniach licznej grupy Polaków. Ustawa ma objąć podobne kategorie osób jak przy niedoszłej lustracji teczkowej. Jeszcze majątkowej lustracji nie ma, a już wiadomo, że żaden lustrowany nie zbliży się nawet do standardu czystości i ubóstwa, zaprezentowanego przez samego premiera.

Janusz Czapiński, psycholog społeczny, deklaracji premiera o niechęci do pieniędzy nie traktuje jako objawu koniunkturalizmu politycznego, ale szczerych przekonań.

Psychologia wyróżnia trzy podstawowe motywy ludzkiej aktywności: seks, pieniądze i władza. Dla Jarosława Kaczyńskiego bez wątpienia władza jest wszystkim – przekonuje profesor i dodaje: – Ludziom się to podoba – wódz musi być ponad przyziemnymi problemami.

Polityka 21.2007 (2605) z dnia 26.05.2007; Temat tygodnia; s. 23
Reklama