1
Tytuł ten wyrażał przesłanie szlachetnie proste, skierowane do czytelnika określonego. Każdy z was jest Wałęsą, gdyż Nobel przysługuje wam wszystkim, ludziom opozycji demokratycznej, rzeszom członków Solidarności, a szczególnie każdemu z uwięzionych, ściganych, prześladowanych. Każdy z was jest Wałęsą, ponieważ Lechu otrzymał pokojową nagrodę – niezależnie od własnych zasług – symbolicznie, w imieniu całej niepokornej zbiorowości pokojowymi środkami walczącej o wolność. Każdy z was jest Wałęsą i takich Wałęsów są miliony; jeśli wytrwacie, nie dając się podzielić ani złamać, walka ta prędzej czy później przyniesie zwycięstwo. To właśnie – ku pokrzepieniu serc oraz wzmocnieniu nadwątlonej wiary – zdawali się mówić autorzy.
2
Tak też się stało. Najważniejsza w dziejach Polski modlitwa została wysłuchana.
„Odmieniło się oblicze tej ziemi”. Zwycięstwo było bezprzykładne, w dodatku bezkrwawe, toteż zadziwiło świat. Jednak po latach nie dla wszystkich jest to oczywiste. Wtedy Wałęsę bezpardonowo zwalczali, ośmieszali, gnoili – rządzący komuniści. Dzisiaj jego dokonania kwestionują, a wizerunek plugawią – bodaj jeszcze zacieklej i bardziej nienawistnie – głównie dawni towarzysze walki.
Dzieje się tak, mimo iż były prezydent żadnej działalności politycznej właściwie nie prowadzi; można mówić najwyżej o publicznej obecności oczywistej dla postaci tego formatu. Zapowiedzi stworzenia partii politycznej on sam chyba nie traktuje poważnie. Nikomu nie wchodzi w paradę, dla nikogo nie stanowi realnej konkurencji czy tym bardziej – zagrożenia. W istocie, w kraju od dawna jest politycznym emerytem. A jednak nie dają mu spokoju. Deprecjonują dorobek, znieważają na każdym kroku, odsądzają od czci i wiary.