Archiwum Polityki

Demolud z teczką

Ciągle słychać, że w sprawach lustracji jesteśmy na szarym końcu. Wszystkie inne kraje postkomunistyczne Europy Wschodniej już się z tym uporały. Czy rzeczywiście?

Albania

Władze nie uregulowały ustawowo sprawy archiwów dawnej służby bezpieczeństwa Sigurimi. W październiku 2006 r. parlament uchwalił jednak rezolucję wzywającą rząd do otwarcia archiwów. Rezolucja wzywała do „ujawnienia i potępienia zbrodni dokonanych pod rządami Envera Hodży, tak by nigdy nie zostały powtórzone” i do ujawnienia agentów. Rezolucja nie była jednak wiążąca dla rządu – potrzebna byłaby specjalna ustawa zmuszająca władze do otwarcia archiwów.

 

Bułgaria

Po wielu sporach parlament bułgarski dopiero w grudniu 2006 r. uchwalił ustawę o otwarciu archiwów rozwiązanej w 1990 r. Darżawnej Sigurnosti – służby bezpieczeństwa, którą otaczała szczególnie zła sława z czasów zimnej wojny. Wiadomo jednak, że w 1990 r. znaczna część teczek została zniszczona.

W myśl ustawy obywatele mają uzyskać prawo wglądu do swoich teczek. Część teczek pozostanie jednak niedostępna, co zostało umotywowane „względami bezpieczeństwa państwa”. Te teczki jako „zbiór zastrzeżony” znajdą się w specjalnym archiwum.

Bułgarski parlament powołał do życia komisję ds. archiwów tajnych służb, która ma kwalifikować teczki do „zbioru zastrzeżonego” i lustrować znane osobistości – polityków, urzędników, sędziów, ale również hierarchię kościelną i komentatorów politycznych. Rząd nie miał prawa decydować o tym, kogo wytypują do komisji partie opozycyjne. Co nie znaczy, że nie miał na to wpływu: wystarczyło odmówić kandydatowi opozycji certyfikatu dającego dostęp do tajnych dokumentów. Jeden kandydat – były dysydent Georgij Konstantinow – zdaniem władz wyraźnie się nie nadawał jako anarchista z zadatkami na terrorystę.

Polityka 25.2007 (2609) z dnia 23.06.2007; Świat; s. 58
Reklama